Z gazowego dobrodziejstwa mieszkańcy Ustronia i Grażyny jeszcze nie skorzystają. Terminy, które przyjmowano przy podpisywaniu umów, można zapisać w kronikach – jako dowód marzeń. Owszem, gaz jest na tych osiedlach, ale w butlach.
O gazową sieć wiele lat temu zaczął walczyć Jan Kowalski, brodnicki radny PiS. Ponieważ brodnicka siedziba tej partii znajduje się w obiektach działalności gospodarczej radnego Jana Kowalskiego z osiedla Grażyny, doprowadzenie gazu identyfikowano powszechnie z inicjatywą lokalnego PiS.
Zaczęło się od tego, że wiele lat temu radny miejski Jan Kowalski zorganizował spotkanie z przedstawicielami Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazowniczego. Chętni z osiedla Grażyny i Ustronia mogli składać deklaracje chęci podłączenia się do sieci gazowej. Gaz w rurach miał dotrzeć na to osiedle najwcześniej w 2015 roku. Takie były pierwsze prognozy, ustalenia. Temat był przedmiotem zainteresowania lokalnej prasy.
Okazało się, że na realizację przyjdzie jeszcze długo czekać. Kiedy wreszcie zapadła decyzja i poważne – jak się wydawało – deklaracje, gdy Polska Spółka Gazownicza z Bydgoszczy podjęła się wykonawstwa sieci na Ustroniu i Grażyny uznano, że tym razem to już na pewno.
Jak informowała jedna z gazet regionalnych, omawiając inwestycje gazowe na Kujawach i Pomorzu, gaz popłynie siecią w 2017 roku m.in. na osiedlu Grażyny w Brodnicy, na osiedlu Grębocin nad Strugą w Toruniu, na osiedlu Opławiec i Smukała w Bydgoszczy, w Kowalewie (gm. Szubin) i w miejscowości Piaski (gm. Grudziądz).
Niestety, w Brodnicy nie popłynął. Mieszkańcy wspomnianych osiedli brodnickich byli zdeterminowani, także jako parafianie bowiem nowa świątynia przy ul. Nowej, - kościół pw. Matki Bożej Fatimskiej - uroczyście konsekrowana, również oczekiwała na gaz ziemny. Podpisanie umów – a odbyło się to w firmie radnego Jana Kowalskiego z PiS – w przekonaniu zainteresowanych miało wymiar decydujący.
Dziś, 14 października, w przededniu wyborów do samorządu, wiadomo, że na osiedlu gaz będzie, ale chwilowo jeszcze w butlach. Mieszkańcy czekają, a niektórzy także przeklinają, co nie jest niczym dziwnym. Oto przykład najciekawszy:
- Mieszkam na osiedlu Grażyny, umowę podpisałem, 30 września 2018 roku miał być gaz. Uwierzyłem! Dziś uważam się za pokrzywdzonego. Konsekwencją wiary w zapis na dokumencie było wyczyszczenie latem piwnicy z węgla. Następnie rozebrałem piec węglowy i znów zrobiłem porządek w piwnicy. Drewno, podobnie jak węgiel, przekazałem znajomym. Zdemontowałem stare kaloryfery, zainstalowałem nowe. Pojechaliśmy potem z całą rodziną, z dziećmi na wakacje. Żeby długo nie opowiadać: obecnie jesteśmy w trakcie przeprowadzki do teściów, ponieważ gazu nie ma. Nie ma więc ogrzewania. Dom zimny.
Na osiedlu Grażyny prace związane z instalacją sieci trwają. Jeden z robotników uważa, że gaz będzie. I to jest istotna uwaga.
Z kolei rady Jan Kowalski z PiS dodaje, że do końca listopada będą skrzynki podwieszone. Przy okazji też za opieszałość i opóźnienia w realizacji sieci gazowej obwinia miejskich urzędników za przekazanie wykonawcy niewłaściwych map instalacji podziemnych, szczególnie przy ul. Długiej.
Radny Jan Kowalski, delikatnie rzecz ujmując, nie do końca jest zorientowany w aktualnej sytuacji. Miasto, a zatem i miejscy urzędnicy brodnickiego magistratu, nie dysponują mapami geodezyjnymi. Nie muszą, bowiem sieć gazowa na Grażyny i Ustroniu nie jest inwestycją miejską! Mapy geodezyjne znajdują się w instytucjach powiatowych.
Indagowany na tę okoliczność burmistrz Brodnicy Jarosław Radacz tak widzi sprawę:
- Powtarzałem wielokrotnie, żeby oceniać realnie całą sytuację. Mówiłem, że w PEC powstanie mała elektrociepłownia zasilana gazem ziemnym, która wytwarzać będzie ciepło dla odbiorców oraz energię elektryczną. Zastąpi ona część kotłów opalanych paliwem stałym. Jeżeli zatem nie ma podłączenia gazociągu do PEC nie możemy mówić o funkcjonowaniu całej sieci, także na Ustroniu czy na Grażyny.
Pojawiają się nowe terminy: listopadowy lub grudniowy 2018. Niestety, są to terminy optymistyczne. Maj 2019 – to może być ten moment. Ale niczego nie gwarantuję…
Tekst i fot. Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze