W sobotni wieczór w Galerii Art. Radzikowscy w Brodnicy otwarta została wystawa prac malarskich dr hab. Beaty Bebel.
Galeria Art. Radzikowscy, po dość długiej przerwie, otworzyła swoje podwoje sprawiając miłośnikom sztuki współczesnej nie lada gratkę. Bohaterką wieczoru była dr hab. Beata Bebel, nauczyciel akademicki, malarka. W latach 1980-1985 odbyła studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Dyplom uzyskała w Pracowni prof. Jana Szancenbacha w 1985 roku. W 1997 r. zrealizowała w krakowskiej ASP przewód kwalifikacyjny l st. w dziedzinie: Sztuki plastyczne, dyscyplina: Malarstwo.
Podczas otwarcia wernisażu malarka powiedziała, że nie bardzo lubi mówić o swojej sztuce, dlatego posłuży się bliskimi jej sercu myślami Jerzego Nowosielskiego z książki pt. Prorok na skale. Zacytowała m.in. – „Ambicja jest grobem sztuki, gdy się pojawia –oznacza to koniec artysty”, oraz „Nie pytaj artysty co chciał powiedzieć”, gdyż, jak mówiła malarka, tak postawione pytanie wprawia w zakłopotanie twórcę, bo to co chciał powiedzieć, to już powiedział w swoim dziele.
Korzenie
- Jednak mówiąc o sobie, o swojej pracy i pasji nie mogę pominąć wspomnienia domu rodzinnego, w którym się wychowałam i w którym tworzę do dziś - mówiła malarka. - Ten dom jest przesiąknięty sztuką. Artystami samoukami, pięknie malującymi, grającymi w teatrze, czasami też na scenie operowej byli dziadek i ojciec. Obecnie także otoczona jestem osobami związanymi ze sztuką. Tworzą: mój mąż, dzieci i tworzył, niedawno zmarły, brat.
Obracałam się w takiej rodzinie i nie sposób było obrać innej drogi, tym bardziej, że rodzice wspierali mnie przy moim wyborze. Tak powinno być. Uważam, że nie można odwodzić dzieci od zajmowania się sztuką, tylko dlatego, że z bycia artystą nie da się dostatnio żyć. Niestety, dość często najbliższe otoczenie wpływa na młodego człowieka ukierunkowując go na wybór zawodu gwarantującego pewniejszą pozycję finansową - dodała Beata Bebel.
O sobie
„... i nagle znalazłam się w bajecznej przestrzeni Światła, koloru i zapachu. Przestrzeni sięgającej pachnącej ziołami łąki aż po niebo błękitne, a za chwilę już granatowe, fioletowe i czarne. Aż po złote gwiazdy i jeszcze wyżej. Przestrzeni podzielonej skałami, drzewami i obłokami. Przestrzeni cichej. Przestrzeni wyobraźni”.
Takie są obrazy Beaty Bebel. Do końca miesiąca można je oglądać w Galerii Art. Radzikowscy na 700-lecia 4.
Tekst i fot. Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze