Życie składa się z epizodów. Dla większości z nas to zjawisko dość interesujące, budujące, wielobarwne, kontrastowe, rozwijające wyobraźnię, umysł. Pchające nas w obszary miło przeżywane. Żyjemy w takim krajobrazie przeżyć, nie tylko duchowych, spoglądając zawsze z nadzieją na przyszłość, stajemy się częścią tak pojętego krajobrazu. To nas trzyma.
Ale w naszej wędrówce po tym świecie spotykamy innych, o zupełnie innej kondycji, innym postrzeganiu świata. Są to z reguły ludzie stworzeni z kompleksów – rozbiegany wzrok, dziwne odruchy, niepewny krok, rozwiązane sznurowadło w bucie, brak znajomości hymnu ojczystego, znajomość kilku obcych słów, nieustanne plucie, niechęć do obcych, nieufność do każdego, podejrzliwość, spocone ręce, płaskostopie, pojęcie wstydu nie istnieje a kłamstwo kroczy długimi nogami…
Idą, zawsze dwa kroki z tyłu, za najbardziej zakompleksionym, ktoś sypie na nich – spontanicznie ustalono kilka dni wcześniej – konfetti, wycinane z biletów tramwajowych i autobusowych, pozostawiając po sobie śmietnik. I tylko tyle.
Bogumił Drogorób
Napisz komentarz
Komentarze