Nikt kolekcjonerem się nie rodzi, ale z miłością do sztuki – to już nie jest takie oczywiste, a wręcz ośmielę się twierdzić, że skoro artystą się nie staje, bo artystą się jest - to stan duszy, kapitał emocji, pokłady twórczej siły - podobnie jest z miłością do sztuki, piękna i tego co tylko człowiek jest w stanie stworzyć - to się w sobie ma.
My, miłośnicy sztuki, choć nie wszyscy to w sobie jeszcze odkryli, bez sztuki żyć nie potrafimy, my sztuki potrzebujemy. By przekonać się ile w nas tej potrzeby, wystarczy rozpocząć przygodę ze sztuką, otaczać się nią, czerpać z niej radość, „ćwiczyć oko”, a okazją do tego są wizyty w galeriach, tych instytucjonalnych i tych małych, gdzie sztuka jest na wyciągnięcie ręki. Czas wakacji to czas podróży, odkrywania nowych miejsc, nie pomińcie tych, w których „mieszka sztuka”. Miłośnik sztuki z „wizualnym doświadczeniem”, w lot dostrzeże dzieło i doceni jego artystyczne walory. Z wakacyjnych podróży wróci nie z tandetną pamiątką, a przedmiotem wyjątkowym, który wzbogaci jego wnętrze, niekoniecznie tylko to określane jako „cztery ściany”. Gromadzenie i tworzenie zbioru przedmiotów wyjątkowych do pierwszy krok do kolekcjonerstwa. Świadome budowanie kolekcji – kolejny etap wtajemniczenia.
Budując prywatne kolekcje, kierujemy się przede wszystkim własnym gustem, osądem i wrażliwością. Kolekcjoner to ważne ogniwo świata sztuki, niezależnie od kapitału finansowego jakim dysponuje. To oczywiście determinuje skalę kolekcji, ale idea jest zawsze ta sama. Piękne przedmioty malarskie, graficzne, rzeźbiarskie to nie tylko wartość materialna, to wartość duchowa, emocjonalna i kulturotwórcza. To bardzo istotne i ważne w czasach, w których wszechogarniająca nas tandeta, uzurpuje sobie status przedmiotu pożądania, przywłaszcza sobie definicje słowa „sztuka”, „artysta”, „kultura”, z „galerią” włącznie.
Wśród znanych polskich kolekcjonerów mamy piękne przykłady postaw ludzi, którzy potrafią nie tylko czerpać radość z obcowania ze sztuką, ale również dzielić się tą radością z innymi.
Kilka dni temu zakończyła się przekrojowa wystawa dzieł sztuki współczesnej z prywatnej kolekcji Krzysztofa Musiała w CSW w Toruniu. Podobnie, dzieła ze zbiorów innych prywatnych kolekcji m.in. Wojciecha Fibaka, Grażyny Kulczyk, Franciszka Starowiejskiego, Andrzeja Starmacha, w formie przekazanych depozytów, prezentują szerokiej publiczności instytucje muzeów państwowych i narodowych galerii sztuki. Zakup wielu tych dzieł nie byłby możliwy ze środków publicznych, tym samym ich odbiór ograniczony. Współdziałanie prywatnych kolekcjonerów i instytucji państwowych w obszarze popularyzacji polskiej sztuki współczesnej to zjawisko wysoce prospołeczne.
Prywatny kolekcjoner o zasobach finansowych znacznie skromniejszych, też może dzielić się tą szczególną radością związaną z posiadaniem dzieł sztuki, ze swoimi przyjaciółmi, bliskimi, znajomymi. Prezentacja kolekcji, nawet tej najmniejszej, to doskonały pretekst do intelektualnych spotkań i rozmów na tematy tak pozytywnie różne od „mainstreamowego” przekazu. Sztuka współczesna, silnie emocjonalna, dla każdego inna w odbiorze, jest przez to ciekawa i fascynująca. My też możemy stać się jej częścią, odkrywając w sobie miłośników sztuki, a tym samym kontynuować tradycje polskiego kolekcjonerstwa, co stanowi ważny element naszej kultury. „Tu jesteśmy” zobowiązuje do postaw, dzięki którym i po nas pozostanie świadectwo naszych czasów i tego jacy byliśmy.
Beata Radzikowska
Napisz komentarz
Komentarze