Rzecz dzieje się pod Parlamentem, między kordonami Policji, w dniu, a raczej w nocy, kiedy w Senacie głosowano ustawy dotyczące Sądu Najwyższego. Podsłuchiwać nie wolno. To wiem. Ale rozmawiano na tyle głośno, że wyraźnie było słychać o czym.
- Świetnie, że młodzi włączyli się do akcji - zwróciła się do grupki osób starsza pani, która przyszła w towarzystwie też niemłodego już mężczyzny.
- My nie bierzemy udziału w akcji.
- Nie? Dlaczego? To wasza przyszłość - zdziwiła się kobieta.
- Najpierw, odpowiedzcie Państwo, dlaczego Wy tu przyszliście?
- My w obronie Konstytucji.
- A co to jest Konstytucja?
- Młody człowieku niech pan nie żartuje. To najważniejszy akt prawny Polski.
- To wiem. Tylko jaki on najważniejszy, skoro jeden, zwykły poseł, może zmieniać zapisane w niej ustawy według własnego widzi mi się. Poza tym gdzie są prezydent i premier, którzy powinni stać na straży Konstytucji i przestrzegania prawa. A tak nie jest. Widzimy to wyraźnie, choć nie popieramy opozycji, bo co to za opozycja. Oni są śmieszni. No, może parę osób jest OK. A tak w ogóle, to według rządzących nie ma uczciwych sędziów, prokuratorów i innych pracowników wymiaru sprawiedliwości. Cały świat dowiedział się, że w Polsce, to tylko ku.wa i złodziej.
Zanim starsi Państwo ochłonęli, młodzi mówili dalej.
- A jeśli chodzi o naszą przyszłość, to póki co, planujemy ją gdzie indziej.
- Jak to - spytała pani. - A Ojczyzna, rodzina, święta, to nic dla Was nie znaczy?
- Znaczy, proszę pani i to bardzo wiele.
- To dlaczego chcecie wyjechać?
- Właśnie dlatego, że rodzina i tradycje znaczą dla nas więcej niż Państwo myślicie.
- Jak to? - tym razem spytał starszy pan.
- Jakie ostatnio były święta? Demonstracje, wyzwiska, rozbity Sejm, pasterka z polityką, wszędzie Policja, niepewność.
- A rodzina? Rodziny chcemy zakładać, ale na naszych warunkach - powiedziała dziewczyna. Dzieci, chcemy rodzić, ale nie za 500+. Już niedługo będziemy lekarzami, medycyna bardzo się rozwinęła. Chcemy z tego korzystać, a nie bać się karnej odpowiedzialności. Chcemy godnie zarabiać. Kończymy trudne studia, kosztem wielu wyrzeczeń, a tu przedstawiciel władzy każe nam pracować dla idei, a nie tylko myśleć o pieniądzach. Dlaczego akurat my mamy pracować za darmo, skoro jest tak wielkie rozdawnictwo pieniędzy?
- Jak Ci mało, to resztę dorobisz dziećmi. Pamiętasz reklamę z królikami? - wtrącił młody mężczyzna. - Pytacie Państwo o ojczyznę? Owszem, to słowo ma dla nas wartość. Ale ojczyzna nie daje nam wyboru. Bo albo jesteśmy pisowskim ciemnogrodem, albo ubeckimi kanaliami. Nie chcemy być żadną z tych grup. Ponadto, czy będąc świadomymi niepowtarzalności życia, powinniśmy tu za wszelką cenę zostać? Póki co, jesteśmy w Unii Europejskiej i chcemy z tego korzystać. Chcemy żyć, jak normalni ludzie. Spotykamy naszych kolegów z Europy i ze świata, oni żyją bardziej prawdziwie. Bez kłamstw i obłudy. Mają więcej radości i zadowolenia z życia. A u nas co? Pomnik na pomniku i tylko martyrologia.
- A gdzie prawdziwe święta, radość, prawdziwi bohaterowie - spytała dziewczyna.
- Ponadto to nie jest kraj dla młodych, ambitnych ludzi. Zarobki polskie, ale ceny światowe. Jak tu żyć - pytali młodzi.
Starsi państwo milczeli. Dopiero po dłuższej chwili kobieta powiedziała: młodzi dali nam porządną lekcję.
Po tej podsłyszanej rozmowie zdałam sobie sprawę jak wielką krzywdę zrobiono młodym ludziom, odbierając im zaufanie do Państwa, do ważnych urzędów i instytucji. Rodzi się pytanie; jak głęboko sięgać będą negatywne skutki obecnych przemian. Paragrafy, będzie można zmienić szybko, ale przywrócić zaufanie i wiarę w praworządność, to będzie długotrwały proces.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze