W różnych kręgach i w mediach nie tylko polskich, także europejskich i światowych głośno komentuje się zmiany wprowadzane przez obecną ekipę rządzącą. Kongres amerykański, Parlament Europejski, a ostatnio także parlament izraelski, Kneset, ostro krytykowały poczynania naszych władz. Żeby nie było wątpliwości mowa tu o prezesie Polski, który z tylnego rzędu, nie ponosząc absolutnie żadnej odpowiedzialności, sprawuje rządy na żywym prawie czterdziestomilionowym organizmie.
Głośno i dużo mówi się, że PiS zmienia, czytaj podnosi, różne opłaty w sektorze usług wszelakich, w podatkach, że już zmieniło ordynację wyborczą, zmienia historię, zmienia biologię, zmienia cały wymiar sprawiedliwości, a jeszcze chce zmienić konstytucję i podobno ustrój.
Ale jakoś cicho o tym, że politycy PiS-u zmieniają znaczenie słów. I nie mówię tu o językach obcych, że może nie rozumieją, że pomylili znaczenie, że nie znają. Przecież nie muszą ich znać, tak jak nie muszą znać historii, geografii, ekonomii, czy zasad savoir vivre. Naród ich wybrał i to wystarczy, a czego nie wiedzą, to doczytają - cytat z nowo wybranej ławniczki Sądu Najwyższego.
Teraz to, co kiedyś było prawdą, dziś to najwyżej gó..o prawda. To co kiedyś było porażką, dziś jest sukcesem. Słynne 27:1 Beaty Szydło w Parlamencie Europejskim, czyli totalna klęska polskiej dyplomacji, przez PiS podniesiona była do rangi sukcesu na miarę wyprawy w kosmos. Ostatnio wielką porażką, która według polityków PiS jest znów ogromnym, niekwestionowanym zwycięstwem, a która niestety, jak to sukces w rodzimym wydaniu, przyniosła Polsce wiele problemów, była nowelizacja ustawy o IPN. Za sprawą przyjęcia przez parlament i podpis pod nią Andrzeja Dudy, zarówno gremia amerykańskie, jak i Żydowskie, okazując, po jej wprowadzeniu w życie, wielkie niezadowolenie i totalną ignorancję naszych polityków, wymusiły na rządzie wykreślenie z ustawy najbardziej idiotycznych zapisów. To skutkowało błyskawicznym procedowaniem w Sejmie i Senacie nowych poprawek i natychmiastową zmianę tylko dlatego, że jak mówi elita władzy, ustawa była świetna. Zmieniono tę doskonałą ustawę. Była świetna, dlatego musimy ją zmienić, mówią politycy z PiS. Dziwne?
Do kompletu brakowało tylko podpisu Andrzeja Dudy, który i tym razem nie zawiódł i jeszcze ciepłą, w trybie błyskawicznym podpisał. I jak myślicie Szanowni Czytelnicy, przyznał się nasz PiS do błędu, do porażki i do tego, że ustawa od początku była bublem? Skądże. W ich ocenie ustawę zmieniono, bo była świetna, a Polska po tej zmianie, zwłaszcza na arenie międzynarodowej znów odniosła wielki sukces.
A ja mimo tych sukcesów władzy tęsknię już za czasami w których nikt nam nie będzie wmawiał że: białe jest białe, a czarne - czarne.
Wiesława Kusztal
Napisz komentarz
Komentarze