Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 25 listopada 2024 10:53
Reklama

Rejs. Taka była historia, czy nam się podoba, czy nie

Rejs. Taka była historia, czy nam się podoba, czy nie

W niedzielę 20 maja, w rejs dookoła globu wyruszyła załoga "Daru Młodzieży". W uroczystości związanej z jego rozpoczęciem wziął udział m.in. Mateusz Morawiecki.

Jak podaje wyborcza.pl  rejs „Daru Młodzieży” dookoła świata z okazji 100-lecia odzyskania niepodległości został zorganizowany przy wsparciu kancelarii prezesa Rady Ministrów, a także Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Po drodze jednostka zawinie do blisko 20 portów, w których będą organizowane imprezy tematyczne promujące Polskę wśród mieszkańców tych krajów. W rejsie bierze udział łącznie 1000 osób, które będą podzielone na sześć zmian. Większość załogi stanowią studenci uczelni morskich z Gdyni oraz Szczecina. Na trasie m.in. Tallin, Kopenhaga, Stavanger, Bremenhaven, Bordeaux, Teneryfa, Dakar, Kapsztad, Mauritius, Dżakarta, Singapur, Szanghaj, Osaka, San Francisco, Los Angeles, Acapulco, Miami, Ponta Delgada, Londyn.

Zanim „Dar Młodzieży” wyruszył w kierunku portu w Tallinie, gdzie zaplanowano pierwszy przystanek jednostki  uczestników rejsu pożegnali m.in. premier Mateusz Morawiecki i minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński. W swoich okolicznościowych przemówieniach zwrócili uwagę, że rejs to doskonała okazja na promocję Polski na zewnątrz. Apelowali do żeglarzy o godne jej reprezentowanie podróży dookoła globu. – Niech "Dar Młodzieży" zachwyca swoim pięknem i przypomina o wielkim dziele odbudowy niepodległej Rzeczypospolitej; niech mówi o dziele, które jest przed nami, czyli budowie wielkiej Rzeczpospolitej w najbliższych latach – powiedział premier Mateusz Morawiecki.

– Polska dziś wymaga od nas oddania, wierności, profesjonalizmu i poświęcenia, a nie ma lepszej szkoły kształtującej te przymioty niż wychowanie morskie i żeglarskie. Dlatego cieszę się, że kolejne pokolenia będą mogły dowiedzieć się, co to znaczy prawdziwa służba na morzu. Pamiętajcie, że służba na morzu to przede wszystkim służba Polsce. We współczesnym świecie wielu zagrożeń, zmian globalnych i bezwzględnej rywalizacji różnych grup interesu, patriotyzm staje się największą przewagą konkurencyjną wspólnot politycznych – mówił do załogi Piotr Gliński. - „Dar Pomorza” to duma naszego kraju. I tu zaczyna się problem, bowiem – o czym obaj panowie wiedzą – piękna fregata była dumą także PRL-u, kraju dotkniętego komunizmem, którym rządziła jedyna, prawdziwa partia – Polska Zjednoczona Partia Robotnicza. To wówczas, w okresie znienawidzonym, w 1975 roku, po raz pierwszy uświadomiono sobie, że nadarza się wyjątkowa okazja, aby jeden z serii żaglowców projektowanych do budowy w Stoczni Gdańskiej im. Lenina mógł zastąpić wysłużony „Dar Pomorza”. Opisują to, niemal krok po kroku, w książce „Trzeci w wielkiej sztafecie” dwaj autorzy: Daniel Duda, ówczesny rektor Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni oraz red. Zbigniew Urbanyi, dziennikarz „Gazety Pomorskiej”.

Zobaczmy jaki był skład Społecznego Komitetu Budowy „Daru Mlodzieży” powołanego 15 czerwca 1979 roku. Wymieniamy tylko niektóre nazwiska z blisko stuosobowej listy: Edward Babiuch, członek Biura Politycznego PZPR, sekretarz KC PZPR, Czesław Centkiewicz – pisarz, Maciej Szczepański, członek KC PZPR, prezes Komitetu ds. Radia i Telewizji, Krzysztof Trąbaczkiewicz, członek KC PZPR, przewodniczący Rady Głównej Federacji SZMP, Józef Czyrek, członek KC PZPR, Zygmunt Huszcza, generał dywizji, wiceminister oświaty i wychowania, Jan Leś, członek KC PZPR, poseł na Sejm, Marian Renke, przewodniczący GKKFiT, Karol Szczygieł, wicewojewoda toruński, Ryszard Wojna, członek KC PZPR, publicysta „Trybuny Ludu”. W grudniu 1981 r. był już karnawał „Solidarności” i zmienił się skład – wypadli: Edward Babiuch, Maciej Szczepański, wszedł Jerzy Jaskiernia.

Kolejne fakty z kronikarskiego, niezwykle precyzyjnego opisu Danela Dudy i Zbigniewa Urbanyiego: 27 sierpnia 1981 roku komendant „Daru Pomorza” kpt. Tadeusz Olechnowicz, przewidziany na dowódcę „Daru Młodzieży”, po raz pierwszy postawił stopę na pokładzie nowej fregaty.

We wtorek, 27  października 1981 pomalowano trzeci raz płetwę steru, część nawodną kadłuba po raz drugi, a część podwodną już po raz piąty.

Planowane wodowanie wyznaczono na 30 października (1981). Był to piątek. Niestety! Żadnej uroczystości nie było. Statek nie mógł opuścić pochylni.
Miejsce pod rufą na tylnicy było puste. Ział otworem wylot wału śrubowego. (…) Opłacało się czekać aż ludzie z elbląskiego „Zamechu” przekażą specjalnie zaprojektowaną unikalną i prototypową śrubę napędową.

6 listopada zaczęto montaż bukszprytu. Nadeszła także z Elbląga tak oczekiwana śruba napędowa. Rozpoczął się montaż wału śrubowego wewnątrz kadłuba i samej śruby na tylnicy statku.

Ostateczny termin wodowania wyznaczono  na czwartek 12 listopada 1981 roku o godz. 14.00. (Miesiąc później władze PRL-u wprowadzą stan wojenny – przyp. B.D.)

Pod dziobnicą znalazł się również ksiądz, proboszcz stoczniowej parafii w Gdańsku, Henryk Jankowski, który dokonał poświęcenia statku. Matką chrzestną„Daru Młodzieży” jest pani Helena Jurkiewiczowa, małżonka pierwszego żeglarza Rzeczpospolitej, kapitana żeglugi wielkiej, Kazimierza Jurkiewicza (…).
Pęka butelka szampana. Szlachetny płyn perli się na białej dziobnicy.

W Dzienniku Budowy nr 1 na ostatniej stronie zanotowano: o godz. 14.00 zwodowano statek z pochylni C-1. Przeholowano na nabrzeże wyposażeniowe.
Sobota, 10 lipca 1982 roku była dniem słonecznym i upalnym. Pod burtę szykującego się do wyjścia w morze żaglowca, ciągnęły tłumy gdynian, turystów i wczasowiczów.  (…) Podnoszą się trapy. Jest godzina 9.55. Starszy oficer ż.w. kpt. Miroslaw Łukawski ogłasza alarm manewrowy (…) O godzinie. 10.09 pada komenda: single up z dziobu i rufy! W tym momencie opuszczono banderę na drzewcu rufowym, jednocześnie podnosząc narodowy znak na gaflu bezanżagla. Znak, że statek rozpoczął podróż. (...)Osiem minut przed godziną 16.00, po namiarach na laternię Rozewia, „Dar Młodzieży” położył się na kurs kompasowy 260 stopni i ruszył w kierunku Rostocku, który miał być pierwszym portem w jego historii...

Opowieści morskich, o żaglowcu, stoczniowcach Gdańska, inicjatorach budowy nowej fregaty, reporterskich anegdotach, dramatycznych momentach w historii budowy „Daru Młodzieży” można mnożyć. I nie jest to historia polskiej białej żeglugi, która zaczęła się dopiero w 2015 roku. Dla Mateusza Morawieckiego czy Piotra Glińskiego zapewne nie ma to znaczenia, historię bowiem traktują wybiórczo.   

„Dar Młodzieży” to trzeci w sztafecie – jak piszą Daniel Duda i Zbigniew Urbanyi. Na początku był „Lwów”, zbudowany w 1869 roku w Wielkiej Brytanii.  
Stary, trzymasztowy bark był kolebką polskich nawigatorów – morskiej szkoły w Tczewie! W 1921 roku „Lwów”, zakupiony po remoncie w Rotterdamie, po raz pierwszy zawija do Gdańska a wśród witających jest Stefan Żeromski. Drugi w sztafecie jest – zbudowany w Hamburgu -  „Dar Pomorza”, w służbie polskich studentów marynarzy od 1929 roku, zakupiony przez społeczeństwo Pomorza dla Szkoły Morskiej w Gdyni. Ostatni rejs odbywa  do Kotki (Finlandia)15 września 1981 roku. Trzeci, „Dar Młodzieży” płynie dziś w rejsie 100-lecia odzyskania niepodległości. Z tego stulecia nie da się wyrwać kilkudziesięciu lat, choćbyśmy mieli o nich wyłącznie złe wspomnienia.

Bogumił Drogorób
Fot. Źródło PAP Adam Warżawa

W publikacji korzystałem z kapitalnej kroniki polskiego żeglarstwa morskiego „Trzeci w wielkiej sztafecie” autorstwa Daniela Dudy i Zbigniewa Urbanyiego.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Ostatnie komentarze
Autor komentarza: LupusTreść komentarza: Narazie zabawa. Oglądaliśmy rzuty. Grzmi tylko oszczepniczka małolatka U-14. Za rok prawda o potędze wyjdzie albo nie. Kto wejdzie na bieżnię, ten jest lekkoatletą, a ten kto z nimi jest na bieżni jest trener z nazwy. Data dodania komentarza: 16.05.2023, 20:44Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Sukcesy brodnickich biegaczyAutor komentarza: KuracjuszkaTreść komentarza: Ale NUMER opisał super Redaktor Bogumił! A tak naprawdę - to z czekaniem do sanatorium - to też numer i to w kolejce długiej! A tyle dajemy na NFZ, by zdrowym być i marzyć, by mieć wciąż te dzieścia lat.. kuracjuszka, ale jeszcze bez numeru.....Data dodania komentarza: 11.05.2023, 20:13Źródło komentarza: Sanatoryjny numer 4457Autor komentarza: joko Treść komentarza: Niech się wasz trener nie chwali . Słyszałem ze dawniej jemu wszystkie plany przysyłał i był na obozach jakiś trener z Iławy. Dlatego w mukli miał nawet mistrzów Polski na 400m i w sztafetach. Teraz leci na jego planach, ale wyników medalowych to oni od 6 lat nie mają, bo z tego trenera zrezygnował. Mukla ma nawet dobry do LA stadion a lepiej żeby miała dobrego trenera do medali. Chyba że wpadnie mu jakiś zawodnik co był już mistrzem Polski, to może zrobi z niego mistrza województwa. Data dodania komentarza: 9.04.2023, 09:00Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: lolek Treść komentarza: Mierne ta wyniki latem mieliścieData dodania komentarza: 8.04.2023, 20:30Źródło komentarza: Lekkoatletyka. Pot i ciężka pracaAutor komentarza: WiKTreść komentarza: Życzę powodzenia i zachwyconych gości. Oczywiście ciekawa jestem jak kaczka się udała?Data dodania komentarza: 7.04.2023, 23:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kasząAutor komentarza: CzesiaTreść komentarza: Super Wiesiu! Takie danie po nowemu zrobię na te Święta, bo do tej pory głównym dodatkiem był ogrom jabłek... Dzięki za przepis.. Dam znać, jak smakowała gościom... pozdrawiam już z apetytem! CzesiaData dodania komentarza: 7.04.2023, 17:17Źródło komentarza: Kaczka faszerowana kaszą
Reklama
Reklama