Reklama
Zabrali Rudego - fotorelacja Artura Barwacza
1 lat temu, 1 czerwca 2005 roku Czołg "Rudy" został przeniesiony z Ogórdka Jordanowskiego do Muzeum Regionalnego w Dębicy. Pisaliśmy o tym:
Zabrali Rudego
Rudy wróć – krzyczeli młodzi ludzie, gdy 1 czerwca dźwig ładował czołg JS-2 z Ogródka Jordanowskiego na lawetę stojącą na ul. Kościuszki. Większość zgromadzonych pytała, po co go zabierają? Czołg przewieziono do Muzeum Regionalnego w Dębicy, gdzie zostanie poddany renowacji.
Operacja przygotowania i załadunku trwała blisko 4 godziny. Czołg został opuszczony na podjazd, a stamtąd dźwig pomiędzy drzewami przeniósł go na lawetę. Całej operacji przyglądała się grupa około 300 osób, w tym najwięcej młodych ludzi.
– Zabierają moje dzieciństwo – stwierdził jeden z nich i poprosił o zrobienie ostatniego zdjęcia przy czołgu.
O pomyśle przeniesienia czołgu do muzeum mówił na początku maja ks. Ryszard Piasecki. – Pamiątka po sowietach nie pasuje do placu Solidarności i pomnika Jana Pawła II. Miejsce czołgu jest w muzeum – twierdził.
Niespełna miesiąc po tej rozmowie czołg został usunięty.
Organizacji transportu podjęły się bezpłatnie firmy Jana Barana i Bogusława Knycha. Czołg przewieziony do muzeum zostanie wyremontowany nie tylko z zewnątrz, ale także w środku. – Mam sporo części do czołgów z zapasów Agencji Mienia Wojskowego. Przekażemy je za darmo do muzeum i pomożemy w remoncie. Oczywiście części i robocizna są za darmo – mówi Bogusław Knych.
Takich czołgów, jak mówi, zostało w Polsce kilka. Warto go doprowadzić do porządku.
– Nie jesteśmy jeszcze zdecydowani, co stanie na miejscu czołgu. Może postawimy gryfa, a może dębiczanie podpowiedzą nam, co zrobić z tym miejscem – powiedział wiceburmistrz Marek Kamiński obecny przy załadunku.
Czołg w ogródku jordanowskim stoi od 1968 rok. Uroczystego odsłonięcia dokonano 12 października 1968 rok w 25 rocznicę powstania Ludowego Wojska Polskiego. Przyjechał na prośbę władz miasta. Przyjechał dosłownie, bo zjechał z lawety pociągu w Pustyni i ulicami miasta dotarł do Ogródka Jordanowskiego.
Po ustawieniu na miejscu wymontowano silnik i przekładnie, usunięto części uzbrojenia i zaspawano włazy wejściowe.
Wyremontowany, z napisem Rudy 102 – na pamiątkę serialu Czterej pancerni i pies – stał się miejscem zabaw pokoleń dębiczan. Chociaż niszczony przez wandali, przez lata stanowił atrakcję dla dzieci.
ab.
Zabrali Rudego
Rudy wróć – krzyczeli młodzi ludzie, gdy 1 czerwca dźwig ładował czołg JS-2 z Ogródka Jordanowskiego na lawetę stojącą na ul. Kościuszki. Większość zgromadzonych pytała, po co go zabierają? Czołg przewieziono do Muzeum Regionalnego w Dębicy, gdzie zostanie poddany renowacji.
Operacja przygotowania i załadunku trwała blisko 4 godziny. Czołg został opuszczony na podjazd, a stamtąd dźwig pomiędzy drzewami przeniósł go na lawetę. Całej operacji przyglądała się grupa około 300 osób, w tym najwięcej młodych ludzi.
– Zabierają moje dzieciństwo – stwierdził jeden z nich i poprosił o zrobienie ostatniego zdjęcia przy czołgu.
O pomyśle przeniesienia czołgu do muzeum mówił na początku maja ks. Ryszard Piasecki. – Pamiątka po sowietach nie pasuje do placu Solidarności i pomnika Jana Pawła II. Miejsce czołgu jest w muzeum – twierdził.
Niespełna miesiąc po tej rozmowie czołg został usunięty.
Organizacji transportu podjęły się bezpłatnie firmy Jana Barana i Bogusława Knycha. Czołg przewieziony do muzeum zostanie wyremontowany nie tylko z zewnątrz, ale także w środku. – Mam sporo części do czołgów z zapasów Agencji Mienia Wojskowego. Przekażemy je za darmo do muzeum i pomożemy w remoncie. Oczywiście części i robocizna są za darmo – mówi Bogusław Knych.
Takich czołgów, jak mówi, zostało w Polsce kilka. Warto go doprowadzić do porządku.
– Nie jesteśmy jeszcze zdecydowani, co stanie na miejscu czołgu. Może postawimy gryfa, a może dębiczanie podpowiedzą nam, co zrobić z tym miejscem – powiedział wiceburmistrz Marek Kamiński obecny przy załadunku.
Czołg w ogródku jordanowskim stoi od 1968 rok. Uroczystego odsłonięcia dokonano 12 października 1968 rok w 25 rocznicę powstania Ludowego Wojska Polskiego. Przyjechał na prośbę władz miasta. Przyjechał dosłownie, bo zjechał z lawety pociągu w Pustyni i ulicami miasta dotarł do Ogródka Jordanowskiego.
Po ustawieniu na miejscu wymontowano silnik i przekładnie, usunięto części uzbrojenia i zaspawano włazy wejściowe.
Wyremontowany, z napisem Rudy 102 – na pamiątkę serialu Czterej pancerni i pies – stał się miejscem zabaw pokoleń dębiczan. Chociaż niszczony przez wandali, przez lata stanowił atrakcję dla dzieci.
ab.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze